Bądź milczeniem
A E A D
Nie tknę tej mowy pozornie tak zdrowej,
A E
Dlatego nie powiem Ci
A E A D
Banałów zamkniętych, przez wieki wymiętych.
A EA
Jak wszyscy powtarzać się - znów?
fis D A E
Już chwila milczenia tę pustkę zamienia
fis cis DE
W najczystszy potok słów.
A E A D
Wybacz, wybacz, wybacz, wybacz,
A EA
Wybacz, jak chcesz to mów.
Choć jedno spojrzenie, głębokie zderzenie,
Choć jeden najprostszy gest.
Któż prawdę Ci powie, on z sobą jest w zmowie,
A myślisz, że wszystko już wiesz.
Ogarnie Twe usta, a dusza weń pusta,
Wnet znudzisz go - zwykła rzecz.
Wybacz mu, wybacz mu, wybacz mu, wybacz mu,
Wybacz mu - jeśli chcesz.
Cóż - znów oszukana, bez szat, całkiem sama…
Układasz ostatni swój wiersz.
W tytule - „Testament”, w podtytule - „Lament”,
Ktoś miękko ściska Twą pierś.
Dziś wyślesz mi ciszę, a ja Ci odpiszę,
Przebaczę wszystko co chcesz
I Ty, i Ty, i Ty, i Ty,
I Ty wybacz sobie - też.