Kto nie wychodzi z siebie
( G C D G )x2
G C
Kto nie wychodzi z siebie
D G
na drugą stronę ulicy
G C
ten jak kra-wężnik jest
D G
i nie wiem na co liczy.
G C
Kto nie wychodzi z siebie
D e
by wznieść się ponad wszystko
G C
ten choć rozkłada skrzydła
D G ( G C D G )x2
w miejscu stoi jak przystań.
Kto nie wychodzi z siebie
by dać się porwać wiatrowi
ten woła byś drzwi otwarł
boś więźniem w swojej głowie.
Kto nie wychodzi z siebie
jak wąż w raju się wije
bo kto nie wychodzi z siebie
ten wciąż jeszcze nie żyje.
14–21.03.2010
*
Wyzwanie
...kto nie wychodzi z siebie, ten nie żyje...
Wyzwanie
...kto nie wychodzi z siebie, ten nie żyje...
***
Marian Skorupa jest świetnym i jak to w takich sytuacjach często bywa, zupełnie niedocenionym poetą.
Urodził się w 1960 roku i stale mieszka i tworzy w Chorzowie Batorym.
Jest członkiem pracowni artystyczno - literackiej Twórcowni Forma-t działającej przy Śląskiej Bibliotece w Katowicach.
Nazywają się Twórcownia, bo to nie jest tak zobowiązująca nazwa jak tworzenie. Nie łączą ich ani miasto, ani wiek, ani niepełnosprawność, tylko odkrywanie w sobie dziecka.
Dotykając kroplę
Szukam ścian
Przetrwania
Mozolnie ciągnąc powiekę
Kleję swe wyobrażenie
Bycia szklaną kulą
"Cichość serca"
Pokłonem jestem w Tobie
niezaspokojeniem utraty
... nadziei ...
Pukam do Twego wnętrza
odgaduję przemijania
... stygnięcie ...
Pozostanę w czarownym
Ciebie dotykaniu
... zmartwychwstanie ...
WRAŻENIE
Dotykam swoimi rękami autobiografii, czyli swojego przemijania.
Urodziłem się, chociaż zawsze byłem znakiem zapytania... ? ...
"Nieustanne pragnienie"
dotykam twoich fal
przywracających nadzieją
wreszcie spełnienia siebie
być całe w Tobie
oswojony z przemijaniem
dotarcia wyobraźnią
bycia pewnym kolejnego
zmartwywstania
i ... to ciągłe pragnienie
miłości
cieszenia się wstydliwością
nieśmiałością i pożądaniem
Bóg utopi Ciebie w fali swojej miłości do Ciebie
(Marian Skorupa - 2007 r. - kuzyn Sylwka Szwedy)
Marian Skorupa jest świetnym i jak to w takich sytuacjach często bywa, zupełnie niedocenionym poetą.
Urodził się w 1960 roku i stale mieszka i tworzy w Chorzowie Batorym.
Jest członkiem pracowni artystyczno - literackiej Twórcowni Forma-t działającej przy Śląskiej Bibliotece w Katowicach.
Nazywają się Twórcownia, bo to nie jest tak zobowiązująca nazwa jak tworzenie. Nie łączą ich ani miasto, ani wiek, ani niepełnosprawność, tylko odkrywanie w sobie dziecka.
Twórcownia ma siedzibę w Śląskiej Bibliotece Terapeutycznej w Katowicach. Powstała
w 2005 roku. Założycieli było pięciu, dzisiaj jest 25 członków. Spotykają się dwa razy
w 2005 roku. Założycieli było pięciu, dzisiaj jest 25 członków. Spotykają się dwa razy
w tygodniu.
Mieszkają w różnych śląskich miastach, mają od 16 do 60 lat. - Mam pięć lat. Na tyle się czuję i takie są moje obrazki. Gdy ma się pięć lat, nikt nie mówi, jak tworzyć - mówi Ilona Rafa, czyli Rafa Koralowa. Ilona wprowadziła na twórcowanie lalki, które stały się modelami.
Twórcowników nie łączy niepełnosprawność. - Najbardziej niesprawna jestem ja - przedstawia się Basia Bełdowicz, zwana Mantykorą. To ona znosiła twórcownikom pierwsze materiały do malowania, ale z pomocą syna, bo chodzi o kulach.
- A właśnie że ja, bo jestem upośledzona umysłowo, a wy macie zdrowe głowy! - kłóci się Bogusia.
- Nazywamy się Twórcownia, bo to nie jest taka zobowiązująca nazwa jak tworzenie. Nie musimy być od razu artystami sztuki wysokiej - tłumaczy Basia, która akurat tworzy również wysoką sztukę.
- Odkryłem w sobie dziecko. Jedno spotkanie w Twórcowni daje pałer na cały tydzień - dodaje Wojtek Bieńczyk, Malarz Wież i Jednostek Latających.
Wtorek był smutnym dniem. Twórcownicy rozbierali swoją pierwszą wystawę "Dzieckiem podszyci". W Małej Galerii biblioteki pokazali wszystkie dzieła. Było ich wiele, bo powstawały w zawrotnym tempie od czasu, gdy w kwietniu Twórcownia dostała pierwszą i jedyną dotację w wysokości tysiąca złotych i natychmiast ją wydała na farby akrylowe.
Wernisaż odbył się w wigilię Dnia Dziecka. Wystawa wciąż się zmieniała. Na zdjęciach dokumentujących twórcowanie ktoś dorysował dymki i powstały komiksy. W galerii czytano wiersze, a Maciek dał koncert po raz pierwszy, od kiedy stracił wzrok.
W pół godziny wystawy już nie było. Twórcownicy mają problem. - Potrzebujemy lokalu - mówi Bogusia. Swoje skarby ukrywają w schowku na półpiętrze biblioteki.
- Możemy je powiesić w naszych budynkach. Mamy tyle ścian - zaproponowała Barbara Kowalczyk, szefowa Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Katowicach, obecna na wczorajszej rozbiórce wystawy.