ukryj menu          

Lato pachnące miętą

"Konie zielone"
słowa: Franciszek Piątkowski
muzyka: Włodzimierz Marczyk
Franciszek Piątkowski i Włodzimierz Marczyk mieszkają w Lublinie, 
a piosenka "Lato pachnące miętą" pochodzi z ich czasów studenckich z 1968 r. 
   a            d          E7              a

Konie zielone przebiegły galopem

E                  H7       E7                a

A spod ich kopyt wytrysnęły kwiaty.

   a                d        E7          a

Żaby w sadzawce rozpaliły ogień

    a               H7       E7               a

Na niebie księżyc pozapalał gwiazdy.

 

                            d                 G7                   C   -  A7

Nad brzegiem stawu, wsłuchany w krzyk czajek

                  d        G7          C    -  a

Owiany mocną wonią tataraku

                         d               E7                   a

Patrzyłeś w gwiazdy na samym dnie stawu

                H7                              E a

Mówiłeś do mnie, że przemija lato.

 

   A7    d

Lato pachnące miętą

   G7   C                      

Lato koloru malin.   

   d          E7       a                   

Lato zielonych lasów

   H7        E7         a

Lato kukułek i czajek

 

   a            d          E7              a

Konie zielone przebiegły galopem

  E             H7      E7                   a

Pod kopytami zwiędły letnie kwiaty.

   a                d         E7         a

Żaby w sadzawce wygasiły ogień

 a                     H7      E7              a

A ciemne chmury przysłoniły gwiazdy.

 

                          d          G7         C   -  A7

Z nad brzegu stawu daleki wracałeś

                   d             G7        C   -  a

A staw zamierał w woni tataraku.

                 d                E7    a

Mówiłeś do mnie daleki i obcy

                   H7                      E a

Że przeminęło chyba nasze lato.

LATO PACHNĄCE MIĘTĄ KATARZYNA JAMRÓZ.wmv



 
Franciszek Piątkowski  - urodził się we wsi Wólka Kuligowska, powiat Opocznyński, dawne województwo kieleckie, obecnie łódzkie. Rodzice, Franciszek i Katarzyna, byli z zawodu rolnikami, ojciec po części też nauczycielem. 
Ukończył szkołę podstawową w rodzinnej Wólce, uczęszczał do Gimnazjum w Tomaszowie Mazowieckim, potem I LO w Tomaszowie Mazowieckim. 
W latach 1964-1969 studiował na Wydziale Prawa UMCS w Lublinie. Ponieważ pojawił się w Lublinie jako młody literat, z pewnymi już sukcesami na swoim koncie, szybko zaangażował się w organizowanie życia literackiego, dziennikarstwo w Radiu Akademickim, w kolumnie studenckiej „Konfrontacje”. Był m. in. korespondentem terenowym studenckiego miesięcznika „Itd.”, twórcą i liderem grupy KEKS (Krąg Entuzjastów Kultury Studenckiej), jak również uczestnikiem wielu innych studenckich przedsięwzięć. Współpracował z teatrem studenckim Gong 2. 
W roku 1969 ukończył studia i podjął pracę w redakcji „Sztandaru Ludu”, jako redaktor, później kierownik Działu Nauki, Oświaty i Kultury. Zajmował się organizowaniem Społecznych Oddziałów „Sztandaru Ludu” w Biłgoraju, Krasnymstawie, Tomaszowie Lubelskim. 
W roku 1973 wyjechał do Białegostoku, gdzie pracował jako publicysta w Gazecie Białostockiej. Cztery lata później został zastępcą redaktora naczelnego miesięcznika literatury faktu „Kontrasty”, gdzie sprawował nadzór nad pionem reportażu. Miesięcznik „Kontrasty” był pierwszym i jedynym tego typu miesięcznikiem w Polsce, skupiającym najlepsze wówczas pióra w kraju, zajmującym się publikowaniem reportażu, jak i organizowaniem refleksji na ten temat. Był również współtwórcą i wykładowcą białostockiego oddziału warszawskiej PWST. 
W latach 1980-1982 pracował w białostockiej „Gazecie Współczesnej” jako dziennikarz i zastępca sekretarza redakcji. W roku 1982 powrócił do Lublina i „Sztandaru Ludu”, został również kierownikiem Działu Publicystyki Kulturalnej i Krytyki Teatralnej w „Akcencie”. W latach 1988-91 był twórcą i redaktorem naczelnym Tygodnika Wschodnie „Relacje”. 
W latach dziewięćdziesiątych pracował w redakcjach „Kuriera Lubelskiego” i „Dziennika Wschodniego”, jako dziennikarz, a także opiekun dodatku studenckiego „Konfrontacje”. Działalność pedagogiczna – był wykładowcą na Wydziale Filozofii i Socjologii UMCS, a od 1996 roku – do dziś prowadzi warsztat dziennikarza prasowego na Wydziale Politologii UMCS. 
Jest laureatem kilku ogólnopolskich konkursów na reportaż (m.in. krakowskiego Konkursu im. A. Polewki, Turnieju Reporterów Miesięcznika Literackiego), jak również nagród ministra kultury i sztuki, prezesa RSW oraz nagrody wojewódzkiej za publicystykę kulturalną i krytykę teatralną.


Największa do tej pory wygrana padła 1 grudnia 2009. Włodzimierz Marczyk - skromny nauczyciel z Lublina - zdobył wtedy 90 tysięcy złotych.
90 TYSIĘCY W GILOTYNIE!
1 grudnia padła najwyższa wygrana w krótkiej historii „Gilotyny”! Włodzimierz Marczyk zdobył 90 tysięcy złotych. Odcinek był naprawdę emocjonujący, gdyż przygotowane przez redakcję zagadki sprawiły zawodnikom spore trudności. Zdolnością szybkiego kojarzenia i refleksem zwycięzca wykazał się już w I rundzie, w której czyta się zawodnikom aż 9 haseł naprowadzających zawodników na właściwe rozwiązanie. Pan Włodzimierz już po dwóch wyrazach wiedział jakiego słowa-klucza szukamy. Wystarczył mu „grzebień” i przymiotnik „domowa”, by udzielić prawidłowej odpowiedzi – „kura”. 
W drugiej rundzie wykazał się wiedzą  w takich dziedzinach jak: kuchnia meksykańska, folklor góralski, entomologia, czyli nauka o owadach oraz optyka.
W finale, za każdym razem, umiejętnie wybierał z par wyrazów te właściwe. Los się do niego uśmiechnął, zważywszy na fakt, że pierwszy wybór zawsze jest strzałem w ciemno.  Gilotyna nie ścięła mu ani złotówki. Obronił zdobytą w całym programie sumę i przystąpił do odgadywania słowa-klucza.  Ciąg wyrazów: kompaktowy, wielki, chodnikowy, tektoniczny i pilśniowy skojarzył mu się odpowiednio. Napisana na kartce odpowiedź „płyta” przyniosła mu nagrodę w postaci 90 tysięcy złotych!  Kto pobije rekord pana Włodka?
 

Śpiewnik

Folder plików

 

Najnowsze piosenki

więcej
 
na górę