Walentynki
(„Tunnel of Love”, 1987)
E E9
Prowadzę wielki wóz leniwie prując mrok,
A A6
Po smugach światła gnam, serce wali jak młot.
E E9
Nie zatrzymuję się nigdzie, po głowie chodzi mi stale,
A A6 E E9 A A6
By jak najszybciej już w twych objęciach się znaleźć.
Mój przyjaciel zeszłej nocy szczęśliwie został tatą,
Gdy mówił, z jego głosu biło jasne światło,
Piękno nieba, i rzek, i tych leśnych sosen
I szafy grającej na trzydziestej dziewiątej.
Dociskam gaz do dechy, na kierownicy splatam dłonie,
Tej nocy tęsknię jak nigdy, za swą dziewczyną i domem.
cis
Czy to głos po liściach pod przydrożnym zajazdem
gis
Zepchnął mnie z tej starej autostrady strasznie?
A
Czy to płacz srebrnej rzeki rozświetlonej księżycem?
H
Przeraża mnie tylko to, że możesz zniknąć.
Mówią, że jeśli umrzesz w swych najskrytszych marzeniach,
Nic w twym życiu więcej nie będzie się zmieniać.
Zeszłej nocy śniłem z wywróconymi oczami,
Boskie światło zewsząd popłynęło na mnie.
Zbudziłem się w ciemnościach zlękniony i odrodzony,
Więc rzeki dno to nie było, do której wpadłem w pogoni
I to się mi nie śniło…..
Nie, nie kochanie, to przecież ty byłaś.
Więc przytul mnie mocno ile rady dasz tylko,
I obiecaj, że na zawsze będziesz moją samotną Walentynką,
Moją samotną Walentynką,
Moją samotną Walentynką.