Kiedy sobie zdechnę
1.
Założę rano czarne papierowe buty
Zajarzy moja stara że nie idę do roboty
Żałobników kondukt od Sikory mostu
Ciągnie na Ostrawę
Po calutkim Śląsku
Zdechnę, gdy sobie zdechnę
Ależ to będzie pięknie
Kiedy się położę i cichutko zdechnę
2.
W nieutulonym żalu bliscy i dalecy
Rosół z kury, chłopy z gwinta, baby płaczą, tańczą dzieci
Znieść nie mogłem bajzlu w domu i urzędzie
Więc nie mówcie - niech mu ziemia lekką będzie
Zdechnę, gdy sobie zdechnę
Ależ to będzie pięknie
Kiedy się położę i cichutko zdechnę
3.
Są takie, którym nie dogodzisz choćbyś skonał
Weź tego co na babie zesztywniał Magdona
Jak ja mam wybierać - w łóżku czy przy stole
Obie rzeczy lubię, nie wiem, ja pierdolę
Zdechnę, gdy sobie zdechnę
Ależ to będzie pięknie
Kiedy się położę i cichutko zdechnę
4.
Nie wiem tylko czy wziąć fajkę czy cygaro
Bo kurzących chyba za drzwi z nieba nie wywalą
A pod każdą pachę wezmę beczkę rumu
Do pół litra dziennie nie niszczy rozumu
Zdechnę, gdy sobie zdechnę
Ależ to będzie pięknie
Kiedy się położę i cichutko zdechnę
5.
Mój Boże wiem, że ciebie nie ma ale w razie czego
Połóż mnie obok mego kumpla Alojzego
Podstawówka, gruba i pierwsze dziewczyny
Tę ostatnią szychtę jakoś przemęczymy
Zdechnę, gdy sobie zdechnę
Ależ to będzie pięknie
Kiedy się położę i cichutko zdechnę
6.
Założę rano czarne papierowe buty
Zajarzy moja stara, że nie idę do roboty
Buty są z papieru, papier jest do dupy
Już nie zmienię życia, zmieniam tylko buty
Zdechnę, gdy sobie zdechnę
Ależ to będzie pięknie
Kiedy się położę i cichutko zdechnę