Moja pani na polanie
( a G E a-E-a )
a G E a-E -a
Moja pani na polanie leży nago hej a ho!
a G e a
Słońce sobie patrzy na nią, wiatr może ciągnąć ją za kok.
C G F E a
Lecz niestety moja pani, gdy podchodzę, wstydzi się,
a G F e - G - a-E - a
Szybko wkłada swe ubranie i równie szybko znika gdzieś.
Moja pani na polanie leży nago hej a ho!
Ptaszek może patrzeć na nią, wiatr może ciągnąć ją za kok.
Lecz niestety moja pani, gdy podchodzę, wstydzi się,
Szybko wkłada swe ubranie i równie szybko znika gdzieś.
Moja pani na polanie leży nago hej a ho!
Kwiaty mogą patrzeć na nią, wiatr może ciągnąć ją za kok.
Lecz niestety moja pani, gdy podchodzę, wstydzi się,
Szybko wkłada swe ubranie i równie szybko znika gdzieś.
Moja pani na polanie leży nago hej a ho!
Skąd to wiem, bo jestem dla niej wyobraźnią hej a ho!
Więc kiedy księżyc świeci nocą moja Pani budzi się,
Z wyobraźnią rusza w taniec i już nic nie powstrzyma jej.
Moja pani na polanie leży nago hej a ho!
Jestem przy niej, ona dla mnie i mogę ciągnąć ją za kok.
Lecz niestety moja pani, gdy wstaje dzień znów wstydzi się,
Szybko wkłada swe ubranie i równie szybko znika gdzieś.