Muchy
a /x4
a E E a
Oj było, było lato, oj było, było lato
a E E a - E - a
Oj było, było lato, oj było, było lato
a E
Z mych wakacji to wspomnienia będą jedne
E a
Bo ich uwag zbiór świadczący o tym, że
a E
Świat owadów może być nad wyraz wredny
E a
I w dodatku prześladuje ciągle mnie
a E
Będąc szupłym jeszcze latem raz poznałem
E a
Piękne dziewczę, wykszałcone tu i tam
a E
Że bez mamy wypoczywa - tak mniemałem
E a
Więc zdobycia jej uknułem chitry plan
a E
Przedstawiłem sie nazajutrz jej na plażyE a
Mówiąc: proszę - tu na kocu miejsce mam
a E
I choć słońce dwa posladki moje smaży
E a
W oczy patrzę jej, don Juana minę mam
a E
Kremem prosi, bym jej plecy wysmarowałE a
Więc przylgnąłem jak pijawka do jej ciała
a E
Nagle mówi: wie pan, żar mnie zmitygował
E a
W chłodnym gaju bym pospacerować chciała
a E
Ach, bogowie, czegóż więcej pragnąć mogłem
E a
Brzuch wciągnąłem, wyprężyłem nagi tors
a E
I w najbardzej gęste chaszcze ją powiodłem
E a
Reką obejmując piękny, jędrny gors
a E
Spacer zmęczył dziewczę pośród pni zwalonych
E a
Lekko wsparła głowę na ramieniu myma E
Ja wargami szukam ust jej rozchylonych
E E (plack!)
Już znalazłem, już chcę wbić się, gdy wtem ...
E a
Pierdolone muchy i komary jebane
E a
Pierdolone muchy i komary jak huj !
a E
Co się stało, pyta, boi się pan muszek?
E a
Nie, odrzekłem, mam nerwowy tik
a E
Znów dziewiczej nieśmiałości lody kruszę
E (trrrr) a
Już puls szybcij bije jej wtem nagle ... bzyk
E a
Pierdolone muchy i komary jebane
E a
Pierdolone muchy i komary jak huj !
a E
Ciało w bąblach jest na plaży niezbyt pięknea E
Zniechęcony całkiem do miłosnych uciech
a E
Wdziałem koszulinę lekką i spodenki
a E
Zapragnąłem spić zimnego piwa kufel
a E
Ależ wiadomo lato, żar - skąd piwo zimne ?
E a
Nie Mayami Heach to nawet i nie Soczi
a E
I choć Heyjneken mi się śnił, czy jakieś inne
E a
To nawet w słupskim piwie chciałbym usta zmoczyć
a E
Poszukiwania prowadziłem przez dzień cały
E a
Już zrezygnować chciałem, miałem tego dość
a E
Wtem widzę: facet się zatacza znietrzeźwiały
E a
Podchodzę, wącham - piwem śmierdzi gość !
a E
Ach zbawco, zakrzyknąłem gdzieś się urżnąłE a
I chociaż biedak mówić już nie może
a E
Zachody moje były nie na próżno
E a
Bo wolno wybełkotał: tam jest rożen
a E
I znalazłem w końcu pragnień moich przystań
E a
Tę oazę, gdzie wypoczywają męże
a E
Gdzie kufelek piwa wzmacnia wódka czysta
E a
Co najlepszym w walce z kacem jest orężem
a E
Barman wprawną ręką kurek już odkręciłE a
Szczerze wlewa mi spieniony, złoty płyn
a E
Tak do piwa chyba nikt mnie nie zniechęci
E a
Lecz rzuciłem okiem w kufel a tu w nim
E a
Pierdolone muchy i komary jebane
E a - E - a
Pierdolone muchy i komary jak huj !
a d
Komary jak sodoma, mucha jak Gomora
d a
Pozostało mi jedyne wyjście: uciec
a E
Tak skończyło się to lato na jeziorach
E a
Pozbawiły mnie owady wszelkich uciech
E a
Pierdolone muchy i komary jebane
E a E a - E - a (a)
Pierdolone muchy i komary jak huj !
a E
Bąble dawno już otęchły, minął niesmak
E a
Miejski zgiełk utulił dawno w sercu żal
a E
Na wycieczkach w Gerlitz wprawiam się w niemieckim
E a
Wołam: Ober eine flache bier nor mahl !
a E
Lecz, gdy wracam z tej wyciezki dajmy na to
E a
Różne myśli biją w mój gorący łeba E
Czy mi kumpel nie pokaże coś pod klapą ?
E a
Czy za klapy mnie nie złapie jakiś cep ?
a E
Gdy tak sam się po mieszkaniu w nocy tłukę
E a
Nie ma kogoś, kto na ramię głowę złoży
a E
Zatwardziałą duszę ściśnie nieraz smutek
E a
I jak gdyby w serce wbił ktoś ostre noże
a E
Wtedy komar, każda muszka jest mi druchemE a
Za ich skrzydeł brzękiem dusza mi się rwie
a E
Do natury, starych lip powiałych puchem
E a
Do tych pni zwalonych krzaków, chaszczy, gdzie
E a
Pierdolone muchy i komary jebane
E a E
Pierdolone muchy i komary jak huj !
w 1978 roku. Nijak wyrósł z łódzkiego turystycznego ruchu studenckiego lat 70-tych i 80-tych. Wcześniej działaliśmy jako kabaret Nijak co zaowocowało sukcesem na przeglądzie kabaretów PAKA w Krakowie w 1989 roku. W latach 80 i 90-tych Nijak śpiewał w klubach studenckich, domach kultury i remizach strażackich w całej Polsce.
w Opolskich Debiutach w 1984 roku.