Wszystko o mężczyźnie
( d E a E )
d E a
Moja żona to mądra niewiasta!
d E a
Moja córka, proszę państwa, dorasta -
d E a
ma żona więc z głębi fotela
d E a
nieraz rad mojej córce udziela:
d G C a
Nie szukaj, córeczko, mołojca!
d E a
Nie trzeba - popatrz na ojca:
d G C a
nikt się na oko nie wyzna,
d E a
a jednak mężczyzna.
d G C a
I Mężczyźnie nie trzeba urody.d E a
Mężczyzna nie musi być młody.
d G C a
Mężczyzna się nie ma podobać nikomu -
d E a
mężczyzna potrzebny jest w domu!
d G C a
Z mądrością to także przesądy -
d E a
intelekt to - dziecko - nie wszystko.
d G C a
Mężczyzna nie musi być mądry -
d E a
wystarczy, jak ma stanowisko!
d G C a
Mieć życie wewnętrzne bogate?d E a
A po co mu? Popatrz na tatę!
d G C a
Mężczyznę nam z nieba zesłali,
d E a
córeczko, nie po próżnicy:
d G C a
mężczyzna i w sercu płomień rozpali,
d E a
i węgla przyniesie z piwnicy
d G C a
Niekiedy zaprosi do tańca,d E a
podskoczy w rytmie klawiszy
d G
i wtedy mężczyzna
C a
ma w sobie coś z s a m c a:
d E a
tak dyszy, córeczko, tak dyszy ...
d G C a
A czasem, by mówić już szczerze,
d E a
napadną go myśli niezdrowe
d G
i wtedy w mężczyźnie
C a
wręcz budzi się z w i e r z ę!
d E a
Domowe, córeczko, domowe ...
d G C a
Nie szukaj, córeczko, mołojca!
d E a
Nie trzeba - popatrz na ojca...
d G C a
Wtedy posłuszna swej mamied E a
córeczka spojrzała na mnie
d G C a
z tkliwością i czcią nienaganną,
d
i płaczem:E a
"Ja chcę być panną!"
Moja córka, proszę państwa, dorasta -
moja żona więc z głębi fotela
nieraz rad mojej córce udziela:
Nie szukaj, córeczko, mołojca!
Nie trzeba - popatrz na ojca:
nikt się na oko nie wyzna,
a jednak mężczyzna.
I Mężczyźnie nie trzeba urody.
Mężczyzna nie musi być młody.
Mężczyzna się nie ma
podobać nikomu -
mężczyzna potrzebny jest w domu!
Z mądrością to także przesądy -
intelekt to - dziecko - nie wszystko.
Mężczyzna nie musi być mądry -
wystarczy, jak ma stanowisko!
Mieć życie wewnętrzne bogate?
A po co mu? Popatrz na tatę!
Mężczyznę nam z nieba zesłali,
córeczko, nie po próżnicy:
mężczyzna i w sercu płomień rozpali,
i węgla przyniesie z piwnicy!
Czasami zaprosi do tańca,
podskoczy w rytmie klawiszy -
i wtedy mężczyzna
ma w sobie coś z samca:
tak dyszy, córeczko, tak dyszy!
Choć czasem,
gdy mówić już szczerze,
nachodzą go myśli niezdrowe
i wtedy w mężczyźnie
wręcz budzi się zwierzę!
Ale domowe, córeczko, domowe!
Nie szukaj, córeczko, mołojca!
Nie trzeba - popatrz na ojca...
Wtedy posłuszna swej mamie córeczka
spojrzała na mnie
z tkliwością i czcią nienaganną,
i z płaczem:
"Ja chcę być panną!"
Przeżywszy życie bezbożnie –
jak trzeba,
Poszedł ateista po śmierci
do nieba!
Spotkała go święta Kunegunda:
– No, i jak pan teraz wyglunda?
On odparł jej na to: -
– O, Santa,
Ładnie to kpić z repatrianta?!
Zdarzyło się to wczesnym latem,
Gdy róże już jęły pąsowieć,
On posłał jej cięte kwiaty,
A ona mu – ciętą odpowiedź...