Michał Fereszko - kompozytor, aranżer, akompaniator. Studiował w klasie fortepianuAleksandra Michałowskiegow Wyższej Szkole Muzycznej im. Fryderyka Chopina. Początkowo występował jako pianista w kinach, potem należał do orkiestr tanecznychHenryka Golda, a następnieHenryka Warsa. Występował jako pianista klasyczny, ceniony za interpretacje dzieł chopinowskich. Komponował muzykę taneczną w stylu anglo-amerykańskim, piosenki dla wokalistów, tanga, muzykę ludową, utwory nawiązujące do folkloru warszawskiego, żydowskiego itd. Pod pseudonimem Michał Żukowski aranżował utwory rozrywkowe i muzykę filmową.
Brał udział w kampanii wrześniowej 1939 r., następnie trafił do getta warszawskiego (1940 r.). Należał tam do orkiestryArtura Golda(występował m.in. w „Cygańskiej Tawernie”).
Jerzy Jurandot - (właściwie Jerzy Glejgewicht) - ur. 19 marca 1911 w Warszawie, zm. 16 sierpnia 1979 w Warszawie.
Poeta, satyryk, dramatopisarz, scenarzysta i librecista, autor tekstów piosenek. W roku 1928 ukończył gimnazjum i rozpoczął studia chemiczne oraz matematyczne na Uniwersytecie Warszawskim; w 1934 r. uzyskał absolutorium
. W 1928 r. zadebiutował jako satyryk. Pierwszym jego tekstem, nagranym na płyty, były słowa do pieśni Piotra CzajkowskiegoRomans(została nagrana przez Tadeusza Faliszewskiego w 1930 r. w „Syrenie Record”).
Działalność literacką rozpoczął w 1929 r, która w 1932 r. zyskała status zawodowej. Współpracował z kabaretami i prasą satyryczną. Pierwszą książkę pt.Niedobrze, panie Bobrze!wydał w 1938 r. Pisał teksty rewiowe, skecze, monologi dla teatrzyków i kabaretów międzywojennej Warszawy, m.in. dla Mignon, Bandy, Hollywood i Wielkiej Rewii. Był kierownikiem literackim kabaretów Cyrulik Warszawski w 1935 r. i Małe Qui Pro Quo w latach 1937–1939. Napisał bardzo wiele tekstów przebojowych piosenek do filmów muzycznych (np.Manewry miłosne,Papa się żeni,Ada, to nie wypadai inne). Piosenki z jego tekstami śpiewały ówczesne gwiazdy, m.in.:Jadwiga Andrzejewska,Chór Dana,Tadeusz Faliszewski, Gorska Stefcia,Tola Mankiewiczówna,Tadeusz Olsza,Ludwik Sempoliński, Terné Zofia,Aleksander Żabczyński.
W czasie wojny przebywał w Warszawie. Drukował wtedy poezje w konspiracyjnych oficynach prasowych „Walka Ludu” i „Werble Wolności”. Z tego okresu znany jest jego wiersz poświęcony zamordowanemu przez hitlerowców prezydentowi Warszawy Stefanowi Starzyńskiemu pt.Panie pułkowniku Kiliński. Podczas okupacji hitlerowskiej wraz z żoną – Stefanią Grodzieńską – znalazł się w getcie warszawskim. Był tam kierownikiem literackim teatru rewiowego „Femina”. W 1942 r. udało mu się uciec z getta; do 1944 r. ukrywał się w majątku Mory pod Warszawą.
Po wojnie pełnił funkcję dyrektora Rozgłośni Polskiego Radia w Lublinie. Współpracował z teatrzykami żołnierskimi i prasą satyryczną. Objął stanowisko naczelnika Wydziału Estrady Ministerstwa Kultury i Sztuki. W Łodzi utworzył Teatr Miniatur Syrena, który w 1948 r. przeniósł się do Warszawy. W latach 1945–1950 i 1955–1957 był jego kierownikiem artystycznym. Od 1952 do 1955 r. prowadził „Teatr Satyryków”. Po 1956 r. poświęcił się całkowicie pracy twórczej. Współpracował z tygodnikiem „Szpilki”.
Jest autorem:
— libretta operetkiNiech żyje młodość(muz.Bronisław Horowicz);
— rewiiNa przednówku(współaut. Brok_Bronislaw);
— musicaliMiss Polonia,Sekretny przystanek(muz.Marek Sart),Prawo pierwszej nocy(muz.Leszek Bogdanowicz),Ballada o tamtych dniach(współaut.Stefania Grodzieńska, muz.Jerzy Wasowski);
— scenariuszy do filmówJutro premiera(reż. Janusz Morgenstern) iMąż swojej żony(reż. Stanisław Bareja);
— książekWybór satyr,Dzieje śmiechu,Moja tfurczość,Frontem i afrontem,Komedie,Operacja „Sodoma”,Psychiczna zadra;
— wierszy, skeczy, monologów i tekstów piosenek.
Zasiadał we władzach Związku Autorów i Kompozytorów Scenicznych. W 1979 r. obchodził jubileusz 50-lecia pracy twórczej. Jego piosenki, napisane w okresie międzywojennym, odznaczały się wysokimi walorami literackimi, wdziękiem i lekkością. Był jednym z tych autorów, którzy oderwali się od przestarzałego stylu tekstów kabaretowych i piosenek poprzedniej dekady, podnosząc zdecydowanie poziom tego rodzaju twórczości. Szczególnie jego doskonałe piosenki filmowe zdobyły ogromną sympatię i przeszły na stałe do historii polskiej muzyki rozrywkowej. Jego karierze poświęcone jest hasło w telewizyjnej wersjiLeksykonu Polskiej Muzyki Rozrywkowej(odcinek 29 w reżyserii Ryszarda Wolańskiego).
Kasia z Rudy Slaskiej z akompaniamentem zespołu muzykoterapeutów w utworze "Stary Josel", podczas warsztatów muzykoterapeutycznych na koncercie w Akademi Muzycznej, zorganizowane przez Stowarzyszenie "Skarbek" z Myslowic IX.2010 .
Warsztaty muzykoterapeutyczne zorganizowało Stowarzyszenie Pomocy Niepełnosprawnym"Skarbek" w Mysłowicach. Przygotowanie i organizacja warsztatów i koncertu oraz prowadzenie koncertu - muzykoterapeuta mgr Michał Stogniew. Podczas koncertu i warsztatów była wspaniała atmosfera godna środowiska akademii muzycznej.
*
Zmarła Stefania Grodzieńska - Środa, 28 kwietnia 2010 (11:02)
Pisarka, aktorka estradowa, tancerka Stefania Grodzieńska zmarła dziś rano w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Artystka miała 96 lat.
Grodzieńska urodziła się 2 września 1914 roku w Łodzi. Jako dziecko mieszkała w Moskwie, potem wyjechała wraz z rodziną do Berlina. Uczęszczała tam do szkoły baletowej; tańca uczyła się także w Łodzi.
Do Warszawy - miasta, z którym jak deklarowała czuła się najbardziej związana - Grodzieńska przyjechała w 1933 roku. Znalazła pracę w teatrzyku Cyganeria, tańczyła też w Teatrze Kameralnym, w końcu Fryderyk Jarosy zaangażował ją do zespołu Cyrulika Warszawskiego. Podczas pracy nad programem "Słońce" w Cyruliku w roku 1937 Grodzieńska poznała satyryka i komediopisarza Jerzego Jurandota - swojego przyszłego męża. Byli razem przez 42 lata, aż do jego śmierci.
Okupację Jurandotowie przeżyli w Warszawie, wyzwolenie zastało ich w Lublinie, gdzie Stefania Grodzieńska została pierwszą po wojnie spikerką polskiego radia. Pierwsze powojenne lata spędzili w Łodzi, gdzie rozpoczął pracę Teatr Syrena, który potem przeniósł się do Warszawy.
W roku 1945 Stefania Grodzieńska zaczęła pisywać felietony, m.in. do "Szpilek". Grodzieńska jest autorką wielu monologów i skeczy, które pisała samodzielnie, bądź z mężem, Jerzym Jurandotem. Ich teksty wykonywali znakomici ludzie estrady, jak Hanka Bielicka, Adolf Dymsza, Alina Janowska, Kalina Jędrusik, Bogumił Kobiela czy Irena Kwiatkowska.
Jednymi z najbardziej znanych tekstów autorki są m.in. skecze z cyklu "Mąż i żona" (w radiowej interpretacji Magdaleny Zawadzkiej i Wiktora Zborowskiego).
Przez kilkanaście lat Stefania Grodzieńska pracowała też w redakcji rozrywki TVP. Artystka jest również współautorką scenariuszy filmowych m.in. "Deszczowego lipca" (1957, reż. Leonard Buczkowski) i "Sprawy do załatwienia" (1953, reż. Jan Rybkowski, Jan Fethke).
Jej hobby były wycieczki górskie - szczególnie lubiła wysokie, skaliste Tatry. Przez lata należała nawet do ekipy wspinaczkowej.
Po śmierci męża w 1979 roku zarzuciła na dłuższy twórczość kabaretową, skupiając się na pisaniu wspomnień. Do pisania felietonów powróciła - z dużym powodzeniem - w latach dziewięćdziesiątych. Napisała kilkanaście zbiorów felietonów takich jak "Dzionek satyryka", "Jestem niepoważna", "Brzydki ogród", "Felietony i humoreski", "Plagi i plażki", "Rozmówki" oraz książki "Urodził go Niebieski Ptak", "Wyznania chałturzystki", "Już nic nie muszę".
W 2008 roku ukazała się książka Grodzieńskiej "Kłania się PRL" - dokonany przez Marcina Szczygielskiego wybór satyrycznych tekstów Stefanii Grodzieńskiej. W krótkich historyjkach i wspomnieniach, językiem przedwojennej inteligentki, wtłoczonej w świat rządzony przez proletariat, sportretowała z wielkim humorem obraz polskiej siermiężnej codzienności sprzed kilkudziesięciu lat.
"Naprawdę myślisz, że kogoś to jeszcze dziś może zainteresować?" - pytała Grodzieńska Szczygielskiego, kiedy powstał pomysł wydania jej felietonów w zbiorze "Kłania się PRL". "Oczywiście, że tak! Ale czy "zainteresowanie" jest właściwym słowem, określającym uczucia towarzyszące lekturze felietonów, humoresek i skeczy Stefanii z lat 40., 50. i 60.? Tak, ale nie tylko. Dla mnie ta lektura to dobry humor i wzruszenie, nostalgia, a czasem i serdeczny śmiech. To słodko-korzenny zapach pożółkłych kartek książek, które podbierałem z półek rodziców i pochłaniałem w dzieciństwie bez umiaru. To świadectwo istnienia, zapis krótkiej, dziwacznej epoki, która trwała w naszym kraju przez kilka dziesięcioleci, a teraz nieuchronnie, coraz szybciej odchodzi w niepamięć" - napisał Szczygielski we wstępie do książki.