ukryj menu          

Studnia

słowa i muzyka: Sylwek Szweda
(niedziela)
 ( G C9-h5+ G G C9 G )x2
   
   
       G                       C9-h5+ G

Wiatrem przysłany    list

       G                       C9        G

Wśród pochylonych traw,

       G                          C9-h5+ G

W koronach drzew się  tli

       G                   C9   ( G C9-h5+ G C9 G )

Kapiący z nieba żar.

 

Przez środek wije się nić

Czarna jak węża cień,

Każdy się może tu skryć,

Napisać wiersz, albo list.

 

   
                 a C6 D9

Oczyść swoją studnię,

        G                           C

Choćby w głębi lasu,

            a  C6   D                        ( G C9-h5+ G G C9 G )

A wytryśnie źródło bukowego czasu.

 

   

Dzięcioł puka do drzwi,

Ptaków cały chór

I wpadło jakby sto dni

W ocembrowany dół.

   
( solo jak zwrotka i ref. x2 )

 

Droga prowadzi mnie

Tam gdzie nie ma dróg,

Został już tylko ten dzień

I tysiąc bosych stóp

I tysiąc bosych stóp

I tysiąc bosych stóp…

C9 C9 h5+ h5+ C6 C6 D9 D9
 
08.06.2003
"Studnia" - Sylwek Szweda z U Pana Boga za Piecem

http://forum.gkw24.pl/viewtopic.php?f=27&t=3716&start=20
Katowice od "zielonej" strony


STARE STUDNIE W MURCKACH
(GOŚĆ NIEDZIELNY – TYGODNIK DLA LUDU KATOLICKIEGO ADMINISTRACJI APOSTOLSKIEJ ŚLĄSKA POLSKIEGO – Niedziela, dnia 25. Października 1925
Cena egzemplarza 10 gr., z odnoszeniem 15 gr.)
 
    Aby ożywić u kochanych czytelników naszych zamiłowanie do
    krajoznawstwa chętnie publikujemy niniejszy artykuł i prosimy
    o nadesłanie podobnych.
 
    Jak niegdyś mieszkańcy miasta Pompei tak też nasze gosposie i Marysie zbierały się przy studniach i urocze Rebeki i Ruty palestyńskie nosiły i one wodę z poza mur wioski.
    Najwięcej kobiet z konwiami dążyło w Murckach po wodę do studni na tzw. „dołek”, niby do studni głównej. Mieściła się ona przy dzisiejszej ulicy Katowickiej, w przejściu pomiędzy domem nr. 4 (mieszkańcy dzisiejsi: Szwarc, Świnka, Nowrotek, Kalus) a domem nr. 6 (mieszkańcy dzisiejsi: Zgubiś, Rybok, Szweinoch, Molenda). Było to w owych czasach obszerne miejsce zebrań, gdzie się baby zbierały na „comber”. Studnia ta miała dwa dojścia. Jeden chodnik prowadził z ulicy Katowickiej, drugi zaś tak zwanem „pozapłociem”, t. j. chodnikiem ciągnącym się przez dzisiejsze ogrody tychże domów. Studnię tę można jeszcze dzisiaj widzieć, jak również można jeszcze zobaczyć ową starą tzw. Gruszę „Ptokową” iże to w „Ptokowej” zagrodzie rosła. Chodnik pozapłotowy został dzisiaj trochę posunięty w pole
z powodu rozszerzenia zagródek naszych mieszkańców. Chodnik ten przechodził również przez zagrodę p. Tabolskiego, wychodząc na miejsce dzisiejszych szkół, których tu dawniej jeszcze nie było t. j. chodnik prowadził przez zagrodę, należącej dziś do domu urzędników kopalnianych, gdzie dawniej mieściła się piekarnia i rzeźnia.
    Otóż studnia ta była cymbrowaną i miała już pompę żelazną, której rura obleczona była
w płaszcz z drzewa. Dwiema rurami lała się woda: niżej umieszczoną lała się do konewek, wyżej zaś umieszczoną do beczek na wozach i wózkach (jak w Nazarecie). Z studni tej brały wodę wszystkie „Murcki”, więc piekarz, rzeźnik, karczmarz, urzędnicy kopalniani i lud roboczy. Że to rzeźnik, piekarz i urzędnicy spotrzebowali dużo wody, przeto jeździli po nią wózkami. Kiedy pompowano wodę do beczek, t. j. kiedy się miała lać wyższym wylewem, tedy zakorkowano wylew niższy, przeznaczony dla konewek. Nim więc piekarz nabrał trzy beczki wody, to się już cała gromada dziewek nazbierała, a może zjechał jeszcze wóz rzeźnika – tedy to już gromada i comber rósł  jakby na drożdżach. Nie raz, nie dwa czekano na wodę godzinami. W czasie czekania kobiety poluzowały znanym zwyczajem swe języczki i nuże swatać młodego Pypłacza z Wesołej z uroczą Marysią Latuskową, nuże opowiadać o szybikach na „drucisku”… a może jeszcze więcej – więcej…
   Później dla wygody mieszkańców urządzono jeszcze jedna pompę żelazna na tzw. grabówkach (graby-buki) t. j. w dzisiejszej dolince za najstarszym cmentarzem w lesie za dzisiejszą oberżą.  To woda była smaczną – zdrową. To też Murcki skorzystały z sposobności, i kąpały się do woli w tej leczącej wodzie. Była to więc pierwsza murckowska kąpiel – było to więc już uzdrowisko. Miejsce około studni na grabówkach było bardzo ładne, urządzano tu więc zabawy letnie, sprowadzano skrzypka niejakiegoś Wrony z Wesołej… Pompę jednak skradł jakiś nikczemnik, aby może ten „mental” sprzedać i trochę biedy poprzyć. Ślady źródła jeszcze dzisiaj istnieją...
   Północno–wschodnia część Murcków biegała zaś później po wodę na tzw. Bojdołową łąkę, to jest na pole leżące za „sitowią” po lewej stronie drogi, prowadzące na cmentarz stary. I tu świadczą jeszcze ślady o kiedyś istniejącej wodzie. Jeśli zaś ktoś z Murcków cierpiał na żołądek, albo jeżeli ktoś chudł, ten zaś biegł co żywo i co tchu do tzw. konia, t. j. do źródła leżącego na południe Murcków przy „Czarnej drodze”. Woda tego źródła była kwaśną – kwaskowatą, więc jeślisz się napił tej wody, byłbyś zjadł „konia”…
   Nowszym już Źródłem było tak zwane źródło Marji z bardzo wyborną wodą. Mieściło się ono w tzw. plantażu, t. j. w lasach na wschód dzisiejszej wioski. Źródło to sprowadzało dużo spacerowiczów i wycieczkowców z spracowanych okolic Murcków. Dzisiaj to źródło już nie istnieje.
   Jeszcze była w Murckach bardzo sławna i historyczna studnia, znajdująca się na południowym wschodzie wioski przy „Czarnej drodze” na siągarni. Studnię tą nazywamy jeszcze dzisiaj „Czarną Studnią” – bo jeszcze dzisiaj istnieje. Studnię tą wspominać ma podobno jakiś historyk rzymski, o czem pisze nasz rodak Miarka. Koło studni tej posuwał się najazd szwedzki na Lędziny, przy studni tej czychać miała czarownica na serce św. Klemensa…
    Tak przedstawiałaby się historja starych studni w Murckach. Dzisiaj zaś mamy eleganckie wodociągi, Marysie zaś nasze zamiast iść po wodę na „Dołek” i pleść głupstwa i prawdy, czyszczą „sidolem” kurki mosiężne przy wodociągach, aby się w niedzielę świeciły. Młodzieńcy zaś z choremi żołądkami leczą się zaś nie wodą z źródła – konia – lecz „czystą” z firmy Mikeski, czy też z Tychów.
   Oby się to ostatnie też zmieniło!
                                                                                                                  - ca. -
 
                                   Redakcja: Ks. Gawlina sekretarz generalny, Katowice
                                   Druk: „Drukarnia Katolicka” Katowice-Załęże, Mickiewicza 46/48

 

Śpiewnik

Folder plików

 

Najnowsze piosenki

więcej
 
na górę