Rio Grande
C G7 C
Opowiedz, czy byłeś już w Rio Grande?
FC
- Hej, o Rio!
F C G7 C
Bo mówią, że wszędzie tam złoty jest piach.
G7 C
- Pora nam, hen, do Rio Grande!
F C F C
Żegnaj więc rzeko ma,
FC
- Hej, o Rio!
F C G7 C
Powrócę tu znowu za rok, czy za dwa.
G7 C
- Pora nam, hen, do Rio Grande!
Z dna kotew już wstała i wicher nas pcha,
U portu latarni krzykniemy: "Hurra!"
Że na miłośnice garść złota trza mieć,
To łatwo werbownik zagarnął nas w sieć.
Pod Krzyżem Południa przeważy się los,
Ktoś zjedzie po desce, ktoś napcha swój trzos.
Choć jeszcze jest pora - wynosi nas prąd,
To nikt się nie cofnie, nie zejdzie na ląd.
Więc żegnaj dziewczyno i wierną mi bądź,
Ze złota ciżemki obujesz za rok.
A gdańskie "Dorotki" niech toną we łzach,
Tam są seniority, co znają swój fach.
Łyk rumu lub dwa za mój marny grosz weź.
Spod jego pióra wyszły takie publikacje jak "Morze i Pomorze" czy pierwsza na świecie monografia naukowa poświęcona szantom i pieśniom kubryku: "Pieśni spod żagli". Podczas długich rejsów, w których brał udział, oraz wędrówek po świecie - szukał śladów marynarskich pieśni i wiadomości o nich w kulturach różnych narodów. Szlak jego poszukiwań znaczyły euroepjskie centra badań historii i kultury morskiej od Helsinek po Kadyks, muzea morskie Anglii, Francji, Niemiec i ZSRR, biblioteki i archiwa muzyczne całego świata - Montrealu, Vancouver, Seattle, Nowego Yorku, Salem, San Francisco, porty Zatoki Meksykańskiej czy ujścia La Platy.
"(...) Jesienną porą (23-25.10) 1981 r. w Krakowie po raz pierwszy odbył się festiwal pod nazwą SHANTIES (...) rozpoczął się długo oczekiwany koncert "Szanty po polsku". Główna postacią, wprowadzającą w klimat starych żaglowców, był doktor Jerzy Wadowski, który problematyką szant zajmował się od 1971 r., a jego kolekcja nagrań, przywiezionych z zagranicznych wojaży była wtedy chyba największa w Polsce. Należy zauważyć, że jest to do dziś jedyny, jak na razie, na świecie przypadek doktoratu z marynarskich pieśni pracy (oparta na jego pracy książka "Pieśni spod żagli" ukazała się nakładem Wydawnictwa Morskiego w Gdańsku w 1989 r.). Wykład o szantach ilustrowany był na bieżąco muzycznymi przykładami przez trio: Jerzy Pawełczyk - "Yogi" (jeden z pomysłodawców i głównych organizatorów festiwalu), Tadeusz Królikowski i Jerzy Kuc.Śpiewali surowo, szorstko i bardzo stylowo, oczywiście a cappella. Tzw. "drobne nieścisłości intonacyjne" nikomu nie przeszkadzały, a atmosfera a wielkich żaglowców unosiła się w wypełnionej po brzegi sali. Większość uczestników tego spotkania miała pierwszy raz w życiu okazję posłuchać jak kiedyś śpiewano prawdziwe szanty. W programie znalazły się polskie wersje: "Shenandoah", "Roll the Cotton Down", "Rio Grande", " The Greenland Whale Fishery", "Santy Anno" "Leave Her Johny", "Blood Red Roses", "Blow the Man Down", głównie w przekładzie Jerzego Wadowskiego. Wiele z nich jest śpiewanych do dziś, jako szantowe standardy. Następnego dnia nikt nie miał wątpliwości, że Wielką Nagrodę za wybitne walory stylu, repertuaru i wykonania przyznano wspomnianemu tercetowi. Nagrody specjalne za popularyzowanie piosenki żeglarskiej otrzymał między innymi również Jerzy Wadowski(...)"